21 marca 2006 r.
Gazeta FAKT nr 68 (735)
Małgorzata Himmel
Maciuś ma ledwie 2 latka, ale dzielny jest jak dorosły mężczyzna. Jest dumny, że już wkrótce uratuje życie chorego na raka braciszka Patryka (4l.). Odda mu swój szpik.
D W U L A T E K R A T U J E B R A T A
Kiedy Maciuś rodził się w tyskim szpitalu, u jego dwuletniego wtedy braciszka Patryka lekarze wykryli neuroblastomę, nowotwór złośliwy z przerzutami do szpiku kostnego i węzłów chłonnych. Konieczna była terapia chemią.
Rodzice Piotr (33l.) i Sylwia (29l.) Sarniakowie szaleli z rozpaczy. Wozili synka do najlepszych szpitali w Polsce, błagając o ratunek. Ale nawet najwięksi specjaliści byli bezradni. Nic nie było w stanie powstrzymać wyniszczającej maleńkie ciałko choroby.
Aż w końcu jeden z lekarzy zawyrokował: albo przeszczep szpiku, albo stanie się najgorsze...Dawcą może być jego młodszy brat.
- Najwyraźniej Bóg przysłał go na świat po to, by ratował życie swemu braciszkowi – mówi przez łzy mama chłopców. I prosi: - Módlcie się, by wszystko się udało. Nic bardziej nie jest nam teraz potrzebne. Ludzie dobrej woli mogą kontaktować się z rodziną przez stronę internetową www.patryksarniak.lap.pl.